Wywiad, na podstawie którego został stworzony ten artykuł, składał się z pytań w większości zainspirowanych wynikami badań dotyczących pracy w sektorze IT. Przytaczane były także fragmenty opisujące te wyniki, do których rozmówca mógł się również odnieść. Imiona uczestników wywiadu zostały zmienione. Każdy z rozmówców na koniec wywiadu był pytany czy któryś z fragmentów naszej rozmowy ma zostać pominięty w trakcie tworzenia artykułu. Prosiłam także o informację czy osoba odpowiadająca na pytania chciałaby dodać do swojej wypowiedzi coś, co wydaje jej się ważne w tematyce wywiadu, a o co ja nie zapytałam. Artykuł został napisany w taki sposób, że jeśli fragmenty wypowiedzi rozmówców były do siebie podobne, to w niektórych miejscach umieszczałam ten fragment, który wydawał mi się najpełniej przekazywać sedno poruszanego zagadnienia. Badania, których wynikami posiłkowałam się przy tworzeniu pytań do wywiadu, były przeprowadzane w innych krajach niż Polska, w związku z tym ważne było dla mnie porozmawianie z Polakami. Jednocześnie w badaniach brali udział ludzie z różnych grup społeczno-ekonomicznych, z kolei wywiadów udzielały osoby mieszkające w dużych polskich miastach i pracujące w dużych firmach, w związku z tym nie reprezentują oczywiście doświadczeń każdej osoby pracującej w sektorze IT w Polsce. W wypowiedziach moich rozmówców można zauważyć pewne podobieństwa, ale również różnice- nie tylko w doświadczeniach, a także w punktach widzenia. Cieszę się, że mimo otwartości moich rozmówców na omawianie trudności związanych ze zdrowiem psychicznym, których doświadczają, pokazywali mi także niejednokrotnie perspektywę związaną z satysfakcją z wykonywanego zawodu i odnajdywaniu się w wyzwaniach, które stawia przed nimi ta praca. Za podzielenie się obiema stronami medalu jestem głęboko wdzięczna.
Pytania i odpowiedzi
- Jakie masz doświadczenia ze stresem związanym z pracą i wypaleniem zawodowym?
„Wyniki badań: Grupa zawodowa branży IT doświadcza wysokiego poziomu stresu i wypalenia zawodowego z uwagi na terminy realizacji projektów, konieczność ciągłego rozwiązywania problemów oraz potrzebę stałego aktualizowania swojej wiedzy. To wszystko może się wiązać z długim czasem pracy w ciągu dnia oraz izolacją społeczną.”
Marlena, 25 l. – Konsultantka od danych i sztucznej inteligencji Raz trafiłam do zespołu, którego przełożony potrafił do mnie dzwonić o 23:00, albo powiedzieć mi: możesz iść w środę na urlop, ale dobrze gdybyś przez te dwa dni zrobiła 25 godzin; Ja żyłam wtedy w przeświadczeniu, że nie mam prawa głosu, bo on jest nade mną, czułam się mała. Przyszedł taki moment, w którym zaczęłam mówić „nie”. Była taka sytuacja, kiedy zadzwonił do mnie w czwartek wieczorem z zadaniem do zrobienia na poniedziałek. Powiedziałam mu, że to zajmie 3 dni robocze, a ja mam plany na weekend. Usłyszałam, że albo to zrobię, albo nas wywalą. Nie było czegoś takiego jak nadgodziny-pracowałam za darmo. Stres, jakiego doświadczałam w pracy przełożył się na odczucia z ciała- bóle w klatce piersiowej, czasem nawet zastanawiałam się czy mam zawał. Trafiłam wtedy na zwolnienie lekarskie. Mówiono mi, że jeśli pójdę na zwolnienie lekarskie od psychiatry, to mnie nigdzie potem nie zatrudnią, nie będę miała gdzie wrócić. Bardzo pomógł mi kurs mindfulness, pozwolił mi się wyciszyć, po kursie wyjechałam na Sri Lankę i byłam tam na retreacie jogowo- medytacyjnym. Teraz pracuję dla menadżera, który ma ponad 60 lat. Jest niesamowity- sam dużo przeżył i zdarza się, że dzwoni do mnie i mówi, żebym pamiętała, że moje życie prywatne i zdrowie są najważniejsze. Wyraża zgodę na każdy mój urlop i każdy wyjazd.
Franek, 28 l. -Programista Często się zastanawiam, czy jestem wypalony zawodowo, nieraz nie chce mi się wstać do pracy. Praca już mnie nie ekscytuje tak jak kiedyś. W tej pracy robiąc od jakiegoś czasu ten sam projekt ma się takie poczucie, że można „wylecieć z rynku”, przestać się rozwijać, przez co później może być trudniej wykonywać pracę. Wg mnie presja na samorozwój jest duża. Miałem taką pracę, że robiłem to samo przez dłuższy czas, albo wykonywałem coś dla jednej firmy, co nie przyda mi się nigdzie indziej. To było dla mnie na minus. Kiedy miałem powtarzalną pracę, to doświadczałem wypalenia i żeby sobie z tym poradzić starałem się rozwijać w różnych kierunkach, a teraz sama praca jest na tyle nowa, że jest to dla mnie stymulant. Największym plusem pracy w IT jest dla mnie to, że mogę sobie wybrać różne aktywności poza pracą, np sporty, że jest możliwość rozwoju poza pracą. Krystian, 31 l. -Menadżer projektów IT Był taki moment, kiedy odczuwałem obrzydzenie związane z pracą i częściowo pomogły mi rozmowy z szefem, a częściowo szczęście- biznes się rozwinął i mogłem przerzucić na inne osoby część obowiązków, które były dla mnie frustrujące. Mogłem skupić się na rzeczach, które sprawiają mi przyjemność. Jeśli chodzi o momenty silnego stresu, to łączyło się to z tym, że nie mogłem spać w nocy, nie potrafiłem się wyciszyć w inny sposób niż biorąc tabletki lub używając różnego rodzaju używek. Staram się tego unikać w trudnych momentach, ale przychodzi do mnie taka myśl, że gdybym to zrobił- np. wyszedł na miasto się napić, to by mi ulżyło- odciągnąłbym myśli od problemów na jakiś czas, albo wylałbym frustrację na zewnątrz rozmawiając z kimś, zamiast dusić to w sobie. Moja praca polega często na rozwiązywaniu problemów, które są złożone logicznie, ale też międzyludzko. Ciągłe myślenie o tym jak coś rozwiązać potrafi być bardzo męczące.
Adam, 26 l. – Programista Ja jestem osobą, która się bardzo dużo stresuje, nie tylko w pracy. Trudno mi powiedzieć jak sobie z tym radzę, raczej duszę w sobie emocje i czekam aż minie. Jeżeli chodzi o wypalenie zawodowe, to jeszcze na szczęście tego nie doświadczyłem. Jeśli chodzi o stres dotyczący pracy, to często nakładam na siebie presję, że coś musi być zrobione idealnie, a jeśli to nie wychodzi, to czuję za to odpowiedzialność, nawet jeśli pracuję w zespole, bo mam takie podejście, że mogłem się bardziej postarać i wtedy wyszłoby lepiej. Do tego też dochodzi kwestia terminów, które muszą być dotrzymane. To też przyczynia się do stresu.
Krzysiek, 24 l. – Młodszy inżynier oprogramowania Porównując to z moją poprzednią pracą kasjera, to jeśli tam się zrobiło błąd, np źle nabiło na kasę, to ten błąd dotyczył tylko jednej osoby, czyli klienta. W obecnej pracy mój błąd wpływa na całą aplikację i jest nim dotkniętych dużo więcej osób, co bardzo wpływa na różnicę w stresie- tutaj jest na wyższym poziomie, szczególnie jeśli błąd pojawia się już po wypuszczeniu aplikacji, bo trzeba go szybko naprawić. Dodatkowo z roku na rok wchodzą nowe technologie, więc trzeba się często doszkalać.
Witold, 25 l. – Architekt systemów informatycznych Jeśli chodzi o wypalenie, to u mnie raz na kilka miesięcy zaczynam odczuwać przesycenie, nie chce mi się nawet siadać do komputera, nie chcę dotykać klawiatury. Potrzebuję wtedy kilku dni na odpoczynek od elektroniki. Dosyć niedawno miałem taki moment, kiedy myślałem o odejściu z pracy, ale nie trwał on długo, bo nawet jeśli widzę dla siebie alternatywę, to niekoniecznie jest ona kusząca. Na dzień dzisiejszy wiem, że potrzebuję kilku dni odpoczynku i mogę wrócić do pracy. Zresztą raczej myślałem o zmianie miejsca zatrudnienia niż zrezygnowaniu z zawodu. W jednym projekcie pracuję już ok 5 lat i wydaje mi się, że mając nowe wyzwania będę mógł się bardziej wykazać, chociaż w obecnej firmie pojawia się wizja zmiany projektu, więc na razie zostaję. Charakterystyczna dla tego zawodu wydaje mi się też izolacja- zamykamy się w Hermetycznym środowisku, pracujemy długo, często z domu. Rzeczywiście praca w dużej mierze polega na rozwiązywaniu problemów, a kiedy te rozwiązania nie są poprawne, to bywa to bardzo demotywujące. Na poprzednim stanowisku zdarzało się, że już nie miałem ochoty patrzeć na kolejne zgłoszenie i rozwiązywać kolejnego problemu klientów, bywało to uciążliwe.
- Czy doświadczasz w swojej pracy poczucia kompetencji (masz poczucie, że jesteś wystarczająco kompetentny/a na stanowisko, które zajmujesz)?
„Wyniki badań: Badania wskazują na często pojawiający się w profesjach technicznych syndrom oszusta (wiątpienie w swoje kompetencje, poczucie niedopasowania i lęk przed tym, że inni odkryją to niedopasowanie). Związane jest to ze stałą potrzebą podwyższania swoich kompetencji”
Marlena, 25 l. – Konsultantka od danych i sztucznej inteligencji Miałam taką sytuację, w której miałam z dnia na dzień dostałam informację, że mam prezentować produkt przed osobą, która kilka dni wcześniej krzyczała na korytarzu, że nasz zespół nic nie potrafi i wskazała bezpośrednio na mnie między innymi przy moim menadżerze. Bardzo się przejęłam tą sytuacją, bo byłam wtedy nowym pracownikiem, zupełnie się nie spodziewałam takiej reakcji. Odnośnie prezentacji miałam takie myśli „ to będzie ten sam scenariusz, zaraz znowu dostanę ochrzan od tego pana”. Przygotowałam się najlepiej jak potrafię. Nie miałam wcześniej doświadczenia z prezentowaniem przed klientem i było to dla mnie duże wyzwanie. Prezentacja była dużym sukcesem, ja i mój menadżer zostaliśmy przeproszeni i to mi dało wiatr w żagle. Teraz czuję czasami niekompetencję, ale wynika to z tego, że w tej branży nie da się znać wszystkiego, każdy projekt jest pewnego rodzaju wyzwaniem- poznawanie strony klienta, poznawanie technologii, na której należy to zaimplementować, poznawanie danych, z których trzeba skorzystać. Często uczestniczę w eventach organizowanych dla kobiet z branży IT i często się na nich mówi o syndromie oszusta-, że on dotyczy szczególnie kobiet, nie tylko w branży IT, ale też w różnych innych obszarach, ale w tej branży szczególnie często się to uaktywnia- że wciąż dookoła są osoby bardziej kumate, że kobiety są w tym słabe, więc nie będziemy się odzywać. Krystian, 31 l. -Menadżer projektów IT Całe życie mam przeświadczenie o braku kompetencji, a jednocześnie udaje się mieć dobre wyniki i być dobrze ocenianym, więc uznaję to za coś normalnego. Jak wiem co robię, to się nudzę i nie chcę już tego robić, szukam takich sytuacji, w których będę się czuł jak „idiota” i czegoś się nauczę, a jak już umiem, to szukam kolejnej. Mam wrażenie, że każdy chce się ciągle challengować- można byłoby robić cały czas to samo, ale ludzie co rok, dwa lata chcą zmieniać projekty. Ja robię to z wyboru, mi się to podoba. Krzysiek, 24 l. – Młodszy inżynier oprogramowania Na co dzień tak, szczególnie jeśli chodzi o takie rzeczy, których mogę się nauczyć sam, np z książek. Poczucie braku kompetencji pojawia się wtedy kiedy zaczynam pracę w projekcie, o którym nie wiem dużo i muszę dopytać o szczegóły inne osoby. Z drugiej strony mam też nad sobą kolegę, do którego zawsze mogę się zwrócić o pomoc i to zdejmuje ze mnie dużo presji. Witold, 25 l. – Architekt systemów informatycznych Przez 5 ostatnich lat, które spędziłem pracując w jednym projekcie, nie zostałam mi przedstawiona możliwość przejścia do innego projektu, a wiem, że pojawiały się w firmie wolne miejsca, w związku z tym wydaje mi się, że moje kompetencje nie są wystarczające. Poza tym nie mam certyfikatów, które wydają mi się w tej branży istotne. Nie sprawdzałem swoich umiejętności w innym miejscu zatrudnienia, tylko w mojej firmie. Wydaje mi się, że w tym zawodzie zawsze jest ktoś lepszy, ktoś z większym doświadczeniem, większymi umiejętnościami, większą liczbą certyfikatów, kto szybciej odnajduje się w projektach, ma więcej umiejętności miękkich, zna więcej języków, więc ciężko jest dyskutować z tym poczuciem bycia mniej kompetentnym. Zauważam też w tym zawodzie presję na maksymalne zautomatyzowanie wszystkiego, co da się zautomatyzować. Pamiętam, że w moim poprzednim miejscu pracy jedna osoba została zwolniona po tym jak nie zautomatyzowała sobie czynności, którą musiała wykonać 1300 razy. Zamiast przygotować automat, który zrobi to za nią, to robiła to ręcznie i spędziła nad tym zadaniem całą noc. Pamiętam, że najpierw zostało to mocno wyśmiane, a dopiero potem zasugerowano, że można było napisać automat, chociaż nikt nie wytłumaczył jaki miałby on być. Nie było nigdy powiedziane wprost, że została zwolniona właśnie za to, ale wiem, że to była sytuacja, która się do tego bardzo przyczyniła. To sprawiło, ze coraz częściej zaczęły się pojawiać we mnie myśli, że muszę sprawdzać czy można coś zrobić szybciej, bardziej optymalnie, żeby nie robić czegoś „głupio”, bo tak to było określane. Jak dla mnie to jest jeden z problemów tej branży- duży nacisk na optymalizację.
3. Czy wg Ciebie skutecznie równoważysz życie zawodowe z życiem prywatnym?
Jeśli tak, to w jaki sposób to robisz? Jeśli nie, to co Ci to utrudnia? Wyniki badań: „Dążenie do doskonałości i presja ciągłego bycia na bieżąco z najnowszymi technologiami często prowadzą informatyków do zaniedbywania życia osobistego. Długie godziny pracy, praca w weekendy i nieregularne harmonogramy mogą nadwyrężać relacje, ograniczać interakcje społeczne oraz możliwość zadbania o siebie.”
Marlena, 25l. – Konsultantka od danych i sztucznej inteligencji Był taki moment, kiedy byłam w pierwszej pracy po studiach, chciałam się utrzymać samodzielnie, a dopiero wkraczałam na rynek, więc czułam potrzebę, żeby się wykazać, żeby jak najbardziej chłonąć wiedzę, bo przecież skoro już się wykształciłam, skończyłam te studia, to teraz praca jest całym moim życiem. I niestety tak było- nie potrafiłam równoważyć życia osobistego i zawodowego, szczególnie kiedy zaczął się covid. Wtedy też podjęłam drugą pracę- sam proces zmiany pracy jest wymagający, a do tego zmieniły się warunki z niewiadomą co będzie dalej. U mnie nie było czegoś takiego jak work-life balance. Była po prostu praca. Zresztą charakter jednej z moich prac zmuszał mnie do pracy w nocy. Byłam też taką osobą, która brała na siebie za dużo- praca zdalna na pełen etat, studia magisterskie dzienne, mentoring i konkurs zajmujący pół etatu. U mnie w pracy nie pracujemy nad jednym projektem, tylko czasem może ich być 4 lub 5, więc często zdarza się tak, że muszę nagle poznać jakąś nową technologię, zrobić research, często odbywa się to po angielsku, bo w IT wiele materiałów ciężko zdobyć z języku polskim, więc to potrafi być bardzo angażujące. Jednak moje obecne podejście do równoważenia życia zawodowego i prywatnego sprawia, że nie zaniedbuję aktywności społecznych. Jeśli chodzi o dążenie do doskonałości, to od jakiegoś czasu staram się żyć przeświadczeniem, że nikt nie jest doskonały i w tej branży zawsze będzie jakaś niewiadoma. Jestem też na tyle młodym pracownikiem, że nie mam potrzeby, żeby tak pędzić, w czym utwierdza mnie na co dzień mój menadżer. Zachęca mnie do zwolnienia, mawia, że nie ma potrzeby się tak spieszyć. Być może jestem przez to nieco stratna w obszarze nowinek dotyczących sztucznej inteligencji, ale nie czuję presji, aby dążyć do doskonałości w tym obszarze.
Franek, 28 l.-Programista Myślę, że tak. Staram się nie pracować więcej niż muszę, zeby mieć czas na życie poza pracą, rozwijać się poza nią. Z drugiej strony brakuje ludzi na rynku więc często jest taka możliwość, żeby wziąć więcej pracy niż jeden etat i żeby popracować w weekedny. Ja tak kiedyś robiłem, głównie z powodów zarobkowych. Teraz już takiej potrzeby nie czuję i staram się tego nie robić, żeby zachować work-life balance. Krystian, 31 l. -Menadżer projektów IT Moje życie prywatne jest też życiem zawodowym i odwrotnie. U mnie w domu praca była zawsze ważną częścią życia rodzinnego. O pracy się dużo rozmawiało, znało się dużo ludzi z pracy- znajomi rodziców to byli ludzie z pracy, którzy też rozmawiali o pracy, a jednocześnie prawdziwie się przyjaźnili, więc dla mnie naturalnym stanem jest posiadanie przyjaciół z pracy. Lubię moją pracę, więc generalnie nie mam problemu z tym, żeby rozmawiać o niej w czasie wolnym. Więc na obecnym etapie mojego życia nie jest to problem, jak będę miał dzieci- pewnie będzie. Będę musiał wtedy poświęcić więcej czasu na zajmowanie się dzieckiem i wg mnie nie będzie na nie dobrze wpływało to, że cały czas będę w pracy. Wtedy rozdzielenie życia zawodowego i prywatnego jest dla mnie uzasadnione.
Adam, 26 l. – Programista Zdecydowanie więcej czasu poświęcam pracy. Do pewnego momentu myślałem, że to jest okej, ale teraz chciałbym, żeby było inaczej, ale utrudnia mi to np. przyzwczajenie do pracy trwającej wiele godzin i nadmierne poczucie odpowiedzialności, a z drugiej strony też to, że przez poświęcanie czasu pracy zaniedbałem inne obszary życia, takie jak życie towarzyskie czy nawet swoje zdrowie i teraz powoli chcę to naprawiać.
Krzysiek, 24 l. – Młodszy inżynier oprogramowania Raczej tak, bo moja praca pozwala mi dopasować plany w taki sposób, żeby mieć możliwość np. spotkań ze znajomymi, nawet jeśli oznaczałoby to, że jakąś część pracy wykonam później ale w zamian zdarza mi się pracować w weekend. Wydaje mi się, że w tym zawodzie łatwo jest dać się wciągnąc w wir pracy- zarobki w IT są dość spore i duża część osób będących zaraz po studiach nagle zarabia bardzo dużo i w związku z tym poświęca się coraz bardziej tej pracy, więc wydaje mi się że to może się przekładać na zaniedbanie życia prywatnego. Ja sam kiedy mam trudny czas np. na uczelni, to wpadam w stan autopilota- niby wiem, co się dzieje, ale staram się o tym nie myśleć i skupić na tym co mam do wykonania – moje emocje się wtedy spłycają i zapominam „porozmawiać ze sobą”. Na szczęście dosyć szybko zorientowałem się co się dzieje, wymieniałem się też tym doświadczeniem ze znajomymi, którzy mówili, że mają podobnie. Myślę, że w pracy też tak może być kiedy są napięte terminy i zatracić się w tym tak, że można się nie zorienować kiedy mija miesiąc.
Witold, 25 l. – Architekt systemów informatycznych Obecnie tak, ale w przeszłości bardzo to zaniedbałem, bo bardzo dużo pracowałem-nawet po 14 godzin dziennie. Klient dawał możliwość robienia płatnych nadgodzin. Dzisiaj mam większe możliwości, żeby równoważyć życie prywatne i zawodowe, może nawet z korzyścią dla prywatnego. Obecnie za nadgodziny nie mam płacone i jasno to klientowi komunikuję, że w takim razie nie będę ich wykonywał, mimo że pracy jest dużo.
- Czy czujesz, że masz wystarczającą (dla siebie) ilość interakcji społecznych na codzień?
|Marlena, 25 l. – Konsultantka od danych i sztucznej inteligencji Mieszkam z partnerem, który również pracuje zdalnie w IT, więc interakcji z drugim człowiekiem mam wiele. Ze współpracownikami spotykamy się często, widujemy się w biurze, a na co dzień rozmawiamy zdalnie, więc zdarza się, że czasem mam poczucie, że tego kontaktu mam wręcz za dużo i bywa tak, że rezygnuję ze spotkań integracyjnych. Dbam też o moje relacje prywatne- z rodziną czy z przyjaciółmi.
Krystian, 31 l. -Menadżer projektów IT Możliwe, że mam tych interakcji nawet za dużo, że zbyt się przebodźcowuję tymi spotkaniami, ale też nie zgadzam się z tym, że w obecnych czasach informatycy mają za mało interakcji społecznych. 10 lat temu być może było tak, ze informatyk był kimś, kto siedział w piwnicy, dostawał zadania i je realizował, ale wg mnie te czasy już minęły. Teraz informatyk musi być społeczną osobą, bo droga między osobą zajmującą się biznesem, a osobą zajmującą się realizacją jest bezpośrednia, więc jeżeli ktoś nie potrafi się dogadać, wchodzić w small-talki żeby dowiadywać się różnych informacji, to wg mnie trudno zrobić dobrą pracę. Może z punktu widzenia pisania kodu tak, ale niekoniecznie z punktu widzenia realizowania projektu IT.
Krzysiek, 24 l. – Młodszy inżynier oprogramowania Tak, w pracy mam bardzo fajny zespół, a w życiu prywatnym fajnych znajomych. Staram się uczestniczyć w różnego rodzaju wydarzeniach, mimo że uważam się za osobę introwertyczną. Ostatecznie czuję się lepiej po takich wyjściach, nawet jeśli nie znam wszystkich osób w towarzystwie.
Witold, 25 l. – Architekt systemów informatycznych Nie, bo nie zdarza mi się raczej poznawać nowych ludzi na żywo. Moja praca ma charakter zdalny i rozmowy z osobami, które poznaję online ograniczają się do tematów zawodowych. Dla mnie osobiście jest to za mało. Przed pandemią było inaczej, dużo częściej poznawałem w biurze osoby, z którymi rozmawialiśmy również na tematy prywatne, przez co mogliśmy się zakolegować.
- Jakie są Twoje doświadczenia z różnicami płciowymi w Twojej grupie zawodowej?
Wyniki badań: Różnice płci w dziedzinie informatyki mogą zaostrzyć wyzwania związane ze zdrowiem psychicznym. Kobiety w informatyce często spotykają się z uprzedzeniami, dyskryminacją i syndromem oszusta, co przyczynia się do zwiększonego stresu i niższej satysfakcji z pracy. Niedostateczna reprezentacja kobiet (szacuje się, że w Polsce kobiety stanowią ok. 30%) ogranicza również dostęp do sieci wsparcia, co może pogłębiać poczucie izolacji.
Marlena, 25 l. – Konsultantka od danych i sztucznej inteligencji W obecnej firmie tego tak nie odczuwam, bo stawia się tu na inkluzywność i otwartość odnośnie każdej płci, każdego wyznania i orientacji. Jednak w dwóch poprzednich pracach czułam się traktowana jak osoba mniej kompetentna, mniej komunikatywna, co było związane z moim wycofaniem w obecności dominującego przełożonego. Wierzyłam w to, że wiele rzeczy lepiej przemilczeć, niż cokolwiek na ten temat powiedzieć. Byłam jedyną dziewczyną na 12 osób w biurze i mam wrażenie, ze moi koledzy przez pierwsze kilka miesięcy próbowali wybadać teren zanim doszli do wniosku, ze da się ze mną pogadać i wyjść na imprezę. Raz usłyszałam pytanie o to co ja tutaj robię. Miałam wtedy 21 lat. Dla moich współpracowników było to dziwne, że zaczęłam pracę tak wcześnie, bo oni jeszcze w tym wieku studiowali. Rzeczywiście do tej pory pracowałam głównie z mężczyznami i wg mnie to dobrze, kiedy są w zespole także dziewczyny- jest wtedy spokojniej, jest mniej wyzwisk. Przykre są sytuacje, kiedy w zespole jest tylko jedna dziewczyna i doświadcza różnego rodzaju nacisków ze strony kilku kolegów, a inni nie reagują i tylko to oglądają. Ja byłam w takiej sytuacji. W końcu jeden chłopak do mnie napisał „co ty tu jeszcze robisz, czemu dajesz się tak traktować, po co tracisz swoją energię i zdrowie na takie traktowanie”. To była osoba, która była na co dzień świadkiem trudnych dla mnie sytuacji. Publicznie nikt się nigdy nie odezwał, tylko prywatnie i to jest coś, czego wg mnie bardzo zabrakło- jasne zakomunikowanie granic. W firmie zaczął w pewnym momencie pracować mężczyzna z 20 letnim doświadczeniem, który był po 50-tce i jego menadżerką została młodsza od niego kobieta. Jego zdaniem kobieta „to są tylko cycki, a cycki nie będą nim zarządzać”. Ten pan już z nami nie pracuje. Krystian, 31 l. -Menadżer projektów IT W moim doświadczeniu wśród osób mniej więcej powyżej 40 roku życia kobiety są dyskryminowane w IT. Często jest tak, że menadżerki w IT nie są traktowane jak specjalistki w takim stopniu jak mężczyźni i kiedy kobieta mówi o rzeczach technicznych na spotkaniach menadżerskich, to często jest zlewana i nie ma takiej siły przebicia, na przykład ich argumenty często nie są nigdzie zapisywane, albo wątki poruszane przez kobietę nie są podchwytywane przez innych członków zespołu, a kiedy proponuje coś mężczyzna, to toczy się dyskusja. Ale wg mnie nie jest tak już wśród młodszych osób i patrząc na strukturę młodych zespołów, to jest tam dużo więcej kobiet. Pamiętam zespoły zbudowane z osób, które mają teraz około 40 lat i pojawiało się tam dużo seksualych żartów, które były nie na miejscu, pojawiało się uprzedmiotowianie kobiet. Teraz się z tym zupełnie nie spotykam. Wydaje mi się, że dużo się zmienia w tej branży. Adam, 26 l. – Programista W informatyce od zawsze kobiet było mniej. Mnie osobiście nie robi to różnicy czy pracuję z kobietą czy z mężczyzną, chociaż spotykałem się z takim podejściem innych osób z zespołu, że jak kobieta to „pewnie nie ogarnie”. Mówili o tym wprost- nie do tej kobiety, ale do innych ludzi w zespole. Wg mnie było to bardzo naciągane- rozumiem krytykę kiedy ktoś robi błąd, ale bywało tak, że coś było zrobione okej, a i tak szukano jakiegoś problemu i uważam, że to jest słabe. Krzysiek, 24 l. – Młodszy inżynier oprogramowania Myślę, że nadal wiele osób uważa, że informatyka to zawód dla mężczyzn, chociaż na mojej uczelni chłopaków jest tylko nieznacznie więcej niż dziewczyn. Wyobrażam sobie, że są kobiety, które czują, że byłyby dobrymi informatyczkami, ale ze względu na stereotyp nie decydują się na pracę w tym zawodzie. Wydaje mi się jednak, że te różne przeświadczenia zmieniają się na lepsze. Ja sam np. czasem nie wiem czy project menagerem jest kobieta czy mężczyzna, bo wymieniam wiadomości z osobą, która w mailu ma tylko inicjały, a skupiam się właściwie tylko na tym, co mi odpowiada i małą wagę przywiązuję do podpisu. Wracając do dysproporcji płci- kiedyś czytałem, że jak wchodziły gry komputerowe, to reklamowano je głównie w kierunku chłopców i przez to częściej niż dziewczynki siedzieli przy komputerze, co mogło się przekładać na większe zainteresowanie informatyką, ale np. jeśli chodzi o lądowanie na księżycu, to kobieta zaprogramowała cały ten system lądowania. Na uczelni uczyli nas, że pierwszy programista to była kobieta. W kontekście dyskryminacji- u mnie na uczelni jest kilku szowinistycznych gości. Jeśli jest się informatykiem, to zwykle sporo czasu spędza się na internecie, więc istnieje prawdopodobieństwo trafienia na fora, na których siedzą osoby dzielące dyskryminujące poglądy. Jednak na moim roku na uczelni jest na szczęście dużo więcej otwartych osób.
- Czy wg Ciebie w Twoim miejscu pracy dba się o zdrowie psychiczne pracowników?
Marlena, 25l. – Konsultantka od danych i sztucznej inteligencji Moja firma posiada międzynarodowy program mindfulness, w ramach którego pracownicy spotykają się przez 10 tygodni w grupach, wspólnie medytują, wykonują różne zadania, uczą się zwolnienia. To jest super, bo można poznać różne perspektywy, np osób z krajów zachodniej Europy, które mają inne podejście do pracy- wg mnie w Polsce praca często stanowi o człowieku, tam niekoniecznie- w każdym razie w sektorze IT. Raz na rok odbywają się webinary dotyczące zdrowia psychicznego. Więc generalnie firma podejmuje kroki w celu dbania o zdrowie psychiczne pracowników, ale duże znaczenie ma to, dla kogo się pracuje. W moim doświadczeniu osoby powyżej 45 r. ż. mniej chętnie rozmawiają o zdrowiu psychicznym i nie muszę daleko szukać, bo jeden z moich rodziców również do tej grupy należy. Jeśli menadżer nie rozumie tego, że pracownik może czuć się gorzej pracując zdalnie, że nienajlepiej odnajduje się w tej izolacji i automatycznie staje się dla niego pracownikiem bezwartościowym, to może być ciężko. W moich poprzednich pracach nie miałam takiepo poczucia, że mogę z kimś porozmawiać- miałam wrażenie, że wszyscy jesteśmy sobie obcy. Krystian, 31 l. -Menadżer projektów IT Myślę, że firma stara się to robić. W zeszłym roku zainwestowała dużo pieniędzy w dział well-being, który składa się w dużej części z psychologów podejmujących różne inicjatywy, żeby dbć o zdrowie psychiczne, robią też pogłębione wywiady z pracownikami, żeby dowiadywać się o problemach pracowników. Regularnie na takich spotkaniach mierzony jest poziom stresu pracowników. Wynika to z kalkulacji biznesowej- pracownik o niższym zdrowiu psychicznym ma wyższą rotację, a każda rekrutacja to są koszty. Ale to wszystko tyczy się tylko pracowników technicznych, bo dla menagementu takich inicjatyw nie ma. Nawet jak stajesz się tzw. liderem zespołu, to wg mnie już mało kto o ciebie dba, bo to ty jesteś od pilnowania innych- ich pracy, ale też ich zdrowia psychicznego. Czyli generalnie 90% pracowników jest zaopiekowanych, oprócz „głów”. Menadżer, który jest edukowany w zakresie dbania o zdrowie psychiczne swoich pracowników jest siłą rzeczy wystawiany na trudne emocje, bo ma być od tego, żeby można było do niego przyjść jak jest problem, a jednocześnie nikt nie uczy tego, jak przyjmować te negatywne emocje, więc to może być bardzo obciążające. A z kolei chęć korzystania z programów dotyczących zdrowia psychicznego przez menadżerów nie jest w moim doświadczeniu najlepiej odbierana, bo to przecież firmę kosztuje. Krzysiek, 24 l. – Młodszy inżynier oprogramowania Nie doświadczyłem na razie np. promowania kontaktów pracowników z psychologiem, ale wydaje mi się, że u mnie w firmie dba sie o zdrowie psychiczne pracownika przez nieszkodzenie mu, czyli np nie spotkałem się z tym, żeby kogoś szlakowano za popełniony błąd czy wywierało silną presję ze względu na czas realizacji projektu, obrażano itd. Witold, 25 l. – Architekt systemów informatycznych Na pewno są podejmowane pewne kroki zachęcające do szukania zajęć poza komputerem, takie jak wykłady z osobami, które dzielą się swoimi pasjami, np. pływanie kajakiem, podróżowanie itd. Brakuje mi jednak inicjatyw, które zajmowałyby się zdrowiem psychicznym bardziej bezpośrednio, jak chociażby refundowanie pierwszych wizyt u psychologów czy znalezienie zaufanego psychologa/poradni psychologicznej i proponowanie zniżek na spotkania ze specjalistą. Wiem, że są firmy, które coś takiego proponują, bo widziałem to w ofertach pracy.
- Czy masz jakieś sugestie dotyczące zmian związanych ze zdrowiem psychicznym, które chciałbyś/chciałabyś, żeby zostały wprowadzone w Twojej grupie zawodowej? Marlena, 25 l. – Konsultantka od danych i sztucznej inteligencji Jedna z bliskich mi osób, która pracowała w jednym ze startupów w Warszawie opowiadała mi o tym, ze został tam wprowadzony tzw. Mental Health Day- jeden dzień na kwartał, który był w 100% płatny, pracownik mógł go wykorzystać kiedy chciał, żeby zadbać o swoje zdrowie. Przykro mi też, że polski kodeks pracy zabrania pracowania zza granicy (poza delegacjami) na umowie o pracę. Teoretycznie pracownik może wykonywać pracę spoza
Polski przez 60 dni roboczych, ale są z tym związane żmudne procedury, a firmy raczej na większość pytań o to, czy można pracować za granicą, odpowiadają krótko- nie. Szczególnie mogłoby to być ważne dla zdrowia psychicznego w okresie zimowym, bo ja osobiście bardzo chętnie skróciłabym sobie ten czas. W niektórych firmach pracownicy mają 20% czasu w trakcie tygodnia na realizację swoich zainteresowań, mogą wtedy poświęcać czas na kursy, które sami sobie wybiorą, a także na inne aktywności, które miałyby zwiększać ich kreatywność. Krzysiek, 24 l. – Młodszy inżynier oprogramowania Chciałbym, żeby kładziono większy nacisk na dbanie o zdrowie psychiczne, nie na zasadzie „ja też jestem zestresowany, więc ty też taki bądź”, a raczej zwracanie uwagi na sygnały, które mogą się wiązać z rozwojem depresji, stanów lękowych czy wypalenia zawodowego. Witold, 25 l. – Architekt systemów informatycznych Wydaje mi się, że pracownicy biznesowi bywają w tym zawodzie traktowani gorzej niż pracownicy techniczni. Praca wykonywana przez osoby bardziej biznesowe jest postrzegana jako koszt i jednocześnie stanowisko niewymagające takiego intelektu jak stanowisko techniczne. Byłem świadkiem sprzeczek z tego powodu, że ktoś kogoś gorzej traktował i mówił o tym w zespole. Chciałbym, żeby w firmach kładziono większy nacisk na równość każdego pracownika i to jak się wzajemnie uzupełniamy i potrzebujemy.
- Czy korzystasz lub korzystałeś/łaś w przeszłości z usług specjalisty od zdrowia psychicznego? Jakie jest Twoje doświadczenie z tego typu pomocą? Marlena, 25 l. – Konsultantka od danych i sztucznej inteligencji Tak, dwukrotnie byłam na terapii w różnych nurtach- poznawczo behawioralny i psychoanalityczny. Bywało mi ciężko podczas tych procesów, ale przyniosły duże efekty- pomogły mi nabrać pewności siebie zarówno w życiu prywatnym jak i zawodowym. Szczególnie trudno było mi podczas psychoanalizy- dziwne było dla mnie to, że terapeuta mało się odzywał, a poza tym czułam się często ograniczona, bo musiałam być na każdym spotkaniu w jednym konkretnym terminie. Jednak kiedy w pewnym momencie „coś zaskoczyło”, to doświadczyłam zmiany o 180 stopni. Korzystałam też z usług psychiatry, ponieważ przyjmowałam antydepresanty. Przykro mi, że w sektorze IT mówi się dużo o różnego rodzaju gadżetach i inwestowaniu w nie, a nie w swoje zdrowie- nie tylko to związane z np. badaniami krwi, ale także w zdrowie psychiczne. Krystian, 31 l. -Menadżer projektów IT Tak, korzystałem wieloktornie z pomocy psychologa i kilka razy z pomocy psychiatry. Moje doświadczenia są różne. Generalnie są średnie w kierunku pozytywnych, ale mam też takie doświadczenie, że terapeutka twierdziła, że za dużo zarabiam i czułem się przez nią atakowany. Ale ostatnio miałem bardzo fajną terapeutkę, z tym że też ja sam miałem trochę inne nastawienie, więc zastanawiam się na ile jest to kwestia terapeuty, a na ile tego jaki ma się poziom motywacji i gotowości do pracy. Adam, 26 l. – Programista Z pomocy specjalistów korzystam już od kilku lat, początki były związane z tym, że wcześniej pracowałem w takim środowisku, które teraz z perspektywy czasu nazwałbym toksycznym, uważam że pojawiały się tam rożne „złe” wzorcem które ja chcąc niechcąc przejmowałem, bo zależało mi na tej pracy, ale było mi z nimi źle. Po paru miesiącach terapii poznałem te mechanizmy i starałem się ich oduczyć. Jednym ze wzorców, który mi bardzo przeszkadzał, było takie etykietowanie innych- mimo, że ktoś zrobił 100 rzeczy dobrze, ale jedną zrobił źle, to przypinano mu łatkę debila. Pojawiało się też wywyższanie własnych umiejętności, że nasz zespół jest super a reszta to są idioci i nic nie potrafią. Jak się spotykało z takim podejściem na co dzień w momencie gdy twoja praca polega na rozwiązywaniu problemów, a ty się z takim podejściem nie zgadzasz, to może się tworzyć taka kłótnia wewnętrzna i to mi bardzo przeszkadzało. Witold, 25 l. – Architekt systemów informatycznych Tak, byłem w terapii poznawczo-behawioralnej kiedy pracowałem w zespole, który był bardzo oceniający i toksyczny. Przepracowałem też na niej w pewnym stopniu syndrom oszusta. Obecnie jestem w innum nurcie- terapii skoncentrowanej na rozwiązaniach. Podczas spotkań jest kładziony nacisk na to, że ja wiem najlepiej czego potrzebuję, a przez rozmowę z terapeutą mogę do tego dojść i znaleźć sam rozwiązanie. Jestem bardzo zadowolony z pomocy, którą otrzymałem. Pracowałem nad pewnością siebie w kontaktach z innymi ludźmi. W moim przypadku w pewnym momencie powstała taka bariera w kontaktach społecznych, że trudno było mi samodzielnie sobie z nią poradzić i musiałem zasięgnąć pomocy psychologa. Myślę, że gdyby moje miejsce pracy proponowało jakieś benefity związane ze zdrowiem psychicznym, to udałbym się do specjalisty dużo wcześniej.
Bibliografia Bener, A., Bener, H. i Aladag, C. H. (2019). The impact of work-life balance on the well-being of computer professionals. Journal of Medical Systems, 43(3), 57. Blau, G. i Loo, R. (2019). Job stress, burnout, and physical health in North American working populations. Journal of Psychology: Interdisciplinary and Applied, 153(1), 102-125. Artykuł przygotowała i wywiady przeprowadziła psychoterapeutka Dwa Skrzydła psychoterapia : Marta Łuńska